Ehh .. ale to juz nie jest smieszne.. ale wrecz smutne i...

...wszystko o lotnictwie cywilnym
LAPA
Posty: 562
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:37
Kontaktowanie:

Ehh .. ale to juz nie jest smieszne.. ale wrecz smutne i...

Postautor: LAPA » wtorek, 01 kwie 2008, 14:22

.. zalosne za razem:

poczytajcie:
http://www.tvn24.pl/-1,1544405,wiadomosc.html
Pozdrawiam
LAPA

---=== www.talh.pl ===---

Molger
Posty: 141
Rejestracja: piątek, 06 paź 2006, 21:56
Lokalizacja: EPGD

Re: Ehh .. ale to juz nie jest smieszne.. ale wrecz smutne i

Postautor: Molger » wtorek, 01 kwie 2008, 19:35

LAPA pisze:.. zalosne za razem:

poczytajcie:
http://www.tvn24.pl/-1,1544405,wiadomosc.html



Czesc

To jakis badziew.
co to k...... jest??? Samolot lecial na biegu jalowym i dlatego nie mogl wyladowac.
Chyba jutro nie bede wlaczal jalowego biegu , bo tez nie wyladuje :))))))))
Co za trepy!!!
szkoda słow

Kair
Posty: 158
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:37
Lokalizacja: Gdańsk / EPGD
Kontaktowanie:

Postautor: Kair » środa, 02 kwie 2008, 11:22

Już wiemy dlaczego spadł samolot CASA
PAP 10:10
Badanie przyczyn katastrofy samolotu CASA pokazało dużą skalę nonszalancji w polskich Siłach Powietrznych - powiedział w środę minister obrony Bogdan Klich. W Warszawie komisja badająca katastrofę przedstawia swój raport.
Przy tak dużej odpowiedzialności nie mogą być chybione - wyjaśnił. Klich oświadczył, że przyczyną katastrofy był fatalny zbieg wielu okoliczności, zależnych i niezależnych od ludzi.

Zawiniły - według Klicha - dowództwo 13 ELT w Krakowie, Centrum Operacji Powietrznych, obsługa lotniska w Mirosławcu. Dodał, że odpowiedzialność spoczywa także na załodze, choćby dlatego, że nie znała tej wersji CASY i nie włączyła wszystkich dostępnych systemów nawigacyjnych. Była bezbronna, bo była bezradna - powiedział Klich.

Fatalny zbieg okoliczności, który doprowadził do tragedii na taką skalę - tak minister obrony Bogdan Klich określa przyczyny katastrofy samolotu CASA.

Od niezawinionych przez człowieka, jak warunki atmosferyczne, po błędy służb kontroli lotów i błędy samej załogi - powiedział Klich. Jak dodał, jedną z przyczyn była także niezgodna z instrukcjami eksploatacja statku lotniczego.

Jak powiedział Klich, błędem popełnionym przez dowództwo było także wyznaczenie tych, a nie innych pilotów do wykonywania tego zadania. Jak dodał, pierwszy pilot nie miał doświadczenia do lotów na tej wersji samolotów. Z kolei kontroler lotów na lotnisku w Mirosławcu nie miał doświadczenia w sprowadzaniu tego typu samolotów.

Ustalenia komisji

Z ustaleń komisji wynika, że bezpośrednią przyczyną katastrofy było nieświadome doprowadzenie przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu, (...) powodujące postępujący spadek siły nośnej, co doprowadziło w końcowej fazie lotu do gwałtownego zniżania z utratą kierunku i zderzenia samolotu z ziemią.

Ustalono, że następujące czynniki miały wpływ na katastrofę to: niewłaściwy dobór załogi do wykonania zadania, niewłaściwa współpraca załogi w kabinie, występowanie na terenie lotniska Mirosławiec niekorzystnych warunków atmosferycznych, wystąpienie dezorientacji przestrzennej załogi w wyniku niewłaściwego podziału uwagi w czasie lotu bez widoczności ziemi, wyłączenie sygnalizacji dźwiękowej urządzenia EGPWS, pozbawiające załogę informacji o niebezpiecznym zbliżania się do ziemi, nadmiernym przechyleniu samolotu oraz przejściu przez poszczególne progi wysokości podczas zniżania.

Komisja wyliczyła także: brak obserwacji wskazań radiowysokościomierza, brak obserwacji przyrządów pilotażowo- nawigacyjnych w końcowym etapie drugiego podejścia do lądowania, nieumiejętne sprowadzanie samolotu do lądowania przez kontrolera.

Jej szef, płk Zbigniew Drozdowski oświadczył, że czynnikami, mającymi wpływ na katastrofę były m.in. błędy załogi i kontrolera lotów w Mirosławcu. Załoga za każdym z dwóch podejść leciała za wysoko, nie posługiwała się systemem nawigacyjnym ESR, nie obserwowała przyrządów w końcowym etapie zejścia.

Z kolei - według Drozdowskiego - kontroler kierował samolot nieumiejętnie, m.in. polecał wypatrywać świateł pasa zamiast schodzić dalej za pomocą przyrządów.

Komisja ustaliła, że katastrofie sprzyjały: brak wyszkolenia II pilota w ciężkich warunkach atmosferycznych, brak doświadczenia dowódcy w lotach na tej wersji CASY, brak doświadczenia kontrolera w prowadzeniu samolotów innych niż Su-22, używanie przez załogę i kontrolera różnych jednostek miar.

Komisja przez 10 dni analizowała różne hipotezy na temat możliwych przyczyn katastrofy wojskowej CASY, w której zginęło 20 oficerów. Rozpatrywano m.in. hipotezy oblodzenia samolotu, zderzenia z ptakami, uszkodzenia silników oraz błędów pilota i służb obsługi naziemnej.

Z ustaleń komisji wynika, że wszystkie systemy zarówno samolotu jak i na lotnisku były sprawne - dodał Drozdowski. Samolot zarówno przy pierwszym, jak i drugim podejściu do lądowania znajdował się za wysoko.

CASA C-295 M z 13. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Krakowie rozbiła się 23 stycznia o godz. 19.07 w czasie podchodzenia do lądowania w 12. Bazie Lotniczej w Mirosławcu. Maszyna spadła na zalesiony teren poza jednostką, ok. 800 metrów od pasa startowego. Na jej pokładzie znajdowało się 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych i 4 członków załogi. Wszyscy zginęli na miejscu. (mj)


za: wp.pl

Kair
Posty: 158
Rejestracja: niedziela, 19 lut 2006, 21:37
Lokalizacja: Gdańsk / EPGD
Kontaktowanie:

Postautor: Kair » czwartek, 03 kwie 2008, 18:57

coraz więcej ciekawych informacji w związku z tą tragedią:
TOK FM: Ktoś spoza załogi próbował lądować CASĄ?

Wątpliwości w sprawie katastrofy CASY - Radio TOK FM dotarło do informacji, że za sterami samolotu feralnego dnia mógł siedzieć ktoś spoza załogi.

Zdaniem radia nadal co do przyczyn istnieje wiele wątpliwości. - CASĘ na murawie lotniska próbował posadzić pilot, który nie należał do załogi, czyli jeden z oficerów będących pasażerami tego lotu - mówi osoba zaangażowana w sprawę, która nie chce ujawniać swojej tożsamości.

Zdaniem TOK FM tezę ma potwierdzać kilka faktów: ciągle tajne rozmowy między wieżą a pilotami, podejście do lądowania z dużą nonszalancją, relacje kontrolera, który słyszał inny głos przy drugim podejściu i stosunki panujące w wojsku. - Po prostu wchodzi do kabiny pilotów wysoki oficer i informuje dowódcę załogi, że to on posadzi maszynę na lotnisku, bo widać pierwsze podejście nie powiodło się. Nie umiecie. Do widzenia - relacjonuje informator radia TOK FM.

Rzecznik sił powietrznych płk Wiesław Grzegorzewski rozwiewa wątpliwości. - Komisja bezspornie wykluczyła możliwość wykonania lotu przez osoby inne niż załoga, która została do tego przeznaczona - mówi.

TOK FM przypomina jednak, że wojsko ujawniło tylko niewielką część raportu. Szef MON Bogdan Klich zapewniał, że w pozostałej części nie ma niczego ważnego.

Wczoraj Klich ocenił, że "badanie przyczyn katastrofy samolotu CASA pokazało dużą skalę nonszalancji w polskich Siłach Powietrznych". Zapowiedział, że po ustaleniu zakresu odpowiedzialności, najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, podejmie odpowiednie decyzje personalne. Minister ocenił również, że do katastrofy doprowadził "fatalny zbieg okoliczności".

Dodał, że odpowiedzialność spoczywa także na załodze, choćby dlatego, że nie znała tej wersji CASY i nie włączyła wszystkich dostępnych systemów nawigacyjnych.

Jak informował przewodniczący komisji badającej przyczyny tragedii płk Zbigniew Drozdowski, bezpośrednią przyczyną katastrofy było "nieświadome doprowadzenie przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu (...), powodujące postępujący spadek siły nośnej, co doprowadziło w końcowej fazie lotu do gwałtownego zniżania, z utratą kierunku i zderzenia samolotu z ziemią". Więcej o przyczynach katastrofy


za: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 86300.html

Molger
Posty: 141
Rejestracja: piątek, 06 paź 2006, 21:56
Lokalizacja: EPGD

Postautor: Molger » piątek, 04 kwie 2008, 11:12

Jak czytam informacje na ten temat , to mi sie na wymioty zbiera. Wojacy nic sie nie nauczyli po katastrofie Mi 8. Jak bysmy porownali oba raporty to w kwestii bledow popelnionych w zakresie czynnika ludzkiego sa niemal identyczne.
i do tego jak zwykle niejasne , zakrecone wnioski komisji.
np ze kontro w Miroslawcu nie naprowadzal samolotow innych niz Su 22.
u nas na App tez chyba tak jest: EEEj chodz teraz ty bo CRJ podchodzi, potem Cie zmienie bo A320, a na koncu zawolamy Macka bo Atr .
Co za bzdury?

Zbieznosc imienia uzytego w przykladzie jest przypadkowa


Wróć do „Wydarzenia w lotnictwie cywilnym”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 93 gości