MarcoPolo odkrywca powrócił ze swojej pierwszej wyprawy na Heathrow za 2 grosze
. No, trzeba było coś tam dorzucić, o czym za chwilę.
Do wyprawy dołączył też drugi podróżnik - Marcin.
Zanim powstanie jakiś film, być może Marcin wrzuci tu jakieś fotki.
Dodatkowy sprzęt:
- lekki statyw Marcin przewiózł bez problemu w bagażu podręcznym
- opatentowany przez MarcoPolo podnośnik spotterski mieszczący się w bagażu podręcznym 55x40x20cm.
Dojazd:
opcja 1 - Stansted Express do Liverpool Street, dalej metrem do stacji Hatton Cross (jedna przesiadka). Pierwszy nocny pociąg powrotny o godz 4.00.
zalety: szybki i pewny dojazd do Londynu (ok 45 min)
wady: dość drogo - bilet powrotny ze zniżką Ryanair 22 funty
opcja 2 - autokar National Express (taki ichni PKS)
zalety: bezpośredni dojazd na Heathrow w 1 godz i 40min
wady: dość drogo - bilet powrotny 28,50 (w jedną stronę 20 funtów)
dojeżdża na Heathrow Centrum i T5, czyli zwykle i tak trzeba jakoś dojechać do miejscówki spotterskiej - łączny czas podobny, jak w pozostałych opcjach. Podobno można też utknąć w korku.
opcja 3 - autokar (A51) Terravision do Liverpool Street, dalej metrem jak w opcji 1. Pierwszy powrotny autokar o 03.00.
zalety: najtańszy dojazd do Londynu (bilet powrotny 13 funtów przy zamawianiu przez internet, 14 na miejscu
wady: można utknąć w korkach i wtedy z reklamowanych 55 min może zrobić się dużo więcej - my jechaliśmy 1 godz i 20 min. W nocy (z powrotem) jechał 50 min.
Łączny czas dojazdu w dzień - ok 2 godz 30 min - jesteśmy ok. 14.00 na miejscówce.
Nam udało się załapać na autokar już o 11:30 (przylot 11:10 - tak na styk). Bilet jest ważny na inne godziny ale pierwszeństwo mają osoby z wykupionym biletem na konkretną godzinę - ważne przy powrocie!
W opcjach, gdzie korzystamy z londyńskiego transportu (w zasadzie metro i autobusy) najlepiej wykupić Oyster Card i doładować ją na 8 funtów (łącznie 11 funtów).
Zasadą Oyster jest, że ile byśmy nie jeździli, to nie zapłacimy więcej niż za One Day Travellcard, a karta przyda się na inne wojaże.
Kartę najlepiej kupić i od razu poprosić o doładowanie (top up) w okienku informacji na stacji metra (przy kasach była duża kolejka).
Heathrow:
Dookoła lotniska jeździ dużo autobusów, z których część na trasach pomiędzy terminalami jest darmowa.
Zawsze jeden pas służy do lądowań, a drugi do startów. Dokładnie (co do minuty) o godz 15.00 pasy zamieniają się rolami. Najczęściej w użyciu są pasy 27. Po tygodniu pas, który przed południem służył do startów przyjmuje lądowania i odwrotnie.
Oznacza to, że jeżeli do 15.00 lądowania odbywają się na 27L, to na najlepszej miejscówce (trawnik przy Myrtle Avenue) mamy raptem godzinę na spotting. No chyba, że się jedzie na 2 lub więcej dni
Loty na Heathrow odbywają się od godz. 6:00 do 22:30.
Przez cały ten czas non-stop widać na ścieżce podejścia od 3 do 6 samolotów!
Miejscówki:
Całe Heathrow jest obstawione płotem (czasem trzema) z blachą dokładnie na wysokości twarzy. Bez drabinki trudno cokolwiek tam zdziałać ale znalazłem drobne wyjątki
Dlatego faktycznie najlepszym miejscem jest Myrtle Avenue (27L) oraz miejsce przy rondzie przy progu 27R (najlepiej podjechać jeden przystanek w stronę terminali 1-2-3,
przystanek na żądanie! - nie idziemy drogą prowadzącą kiedyś przez krzyżówkę z częścią serwisową British Airways! Jest zamknięta nieodwołalnie).
Inna sprawa, że każde zdjęcie z tych miejscówek jest prawie takie same. Raczej szeroki kąt ale o ogniskowych niech się lepiej wypowie Marcin.
W tych miejscach policja nie ingeruje. Jeżeli staniemy przy samym płocie na jakimś podwyższeniu, to mamy jakieś 10 - 15 min spokoju, albo nawet całkowity spokój. Funkcjonariusze są stanowczy ale bardzo mili i wykazują dużą troskę o spottera
Potwierdziło się, że Heathrow w miarę nadaje się do fotografowania ale jest bardzo trudne do filmowania.
Oni jednak mają tam coś w rodzaju obsesji, oto przykład:
Na ostatnią kondygnację nowego T5 prowadzą drogi dojazdowe, które kończą się czymś w rodzaju galeryjek po obu stronach terminalu.
Z galeryjek tych jest dość dobry widok na progi 9L i 9R, a gdy się zejdzie trochę tymi drogami dojazdowymi, to widok otwiera się jeszcze szerzej - na całe lotnisko. Przy lądowaniach na 9L i 9R miejsce idealne.
Otóż zatrudnili tam dwóch ludków 24h na dobę tylko po to, aby nie wypuszczali nikogo poza te galeryjki i NIE ROBILI Z NICH ŻADNYCH ZDJĘĆ!
Do sprawdzenia pozostaje tzw. Visitors Centre (pod słońce) z jakimś balkonem (???) i wielopiętrowe parkingi przy poszczególnych terminalach.
Czas wolny
My wróciliśmy metrem do stacji Piccadilly Circus i zrobiliśmy sobie wycieczkę pieszą po nocnym Londynie - w stronę Tamizy, Big Ben'a, London Eye, Tower Bridge i piechotą do Liverpool Street (z foceniem wyszło prawie 3 godziny).
Trzeba być wytrwałym piechurem!
Jeżeli o czymś zapomniałem lub przekłamałem, to mam nadzieję, że kolega mnie poprawi.
Następna ekipa niech tu dorzuci swoje uwagi i może zrobimy z Heathrow osobny temat
Dzięki Marcin za miłą kompaniję!