Jeżeli nikt z wieży nie przyuważy że stoimy i robimy zdjęcia to się nie przejmujemy
A jeżeli już, to smutnych panów mamy w przysłowiowym poważaniu
Żandarmeria nie przyjedzie, co najwyżej ochrona (prywatna firma wynajęta przez wojsko). Pogadają coś o opuszczeniu terenu lotniska, ale się tym nie przejmujemy, bo de facto znajdujemy się poza terenem lotniska, o czym uprzejmie informujemy brzęczącego "strażnika teksasu". Możemy też użyć argumentu w postaci takiej że w 2000 roku został zniesiony zakaz fotografowania obiektów wojskowych. Jeżeli ktoś zna może przedstawić paragraf itp... Jeżeli dalej będzie oporny, to włączamy ignor i sobie jadą, spisawszy wcześniej nr rejestracji auta (jeżeli stoi na widoku). Ja to chyba jestem już u nich stałym bywalcem
Jak do tej pory metoda skutkowała
Swoją drogą to za często nie przyjeżdżają.